Gardomir na swoim blogu (link) napisał dosyć długi (dlatego nie będę go analizował krok-po-kroku) tekst, z którego płynie dosyć wyraźne przesłanie:
Wikipedia ze swej natury jest nieprzyjazna naukowcom.
Osobiście uważam, że tak nie jest. Problemy, które opisał Gardek tak naprawdę swoje źródło mają nie w zasadach, które rządzą Wikipedią, ale w naturze każdego z nas. Istnieje niesamowity fenomen polegający na tym, że Wikipedyści znają się na wszystkim. Nawet bardzo cicha i skromna osoba po pewnym czasie na Wikipedii zaczyna zachowywać się w sposób autorytarny i daje wszystkim znać, że sama wie najlepiej.
Przodują w tej postawie szczególnie osoby młode (sam też jestem młody ;), które nie posiadają jeszcze wystarczającego doświadczenia, aby znać granice własnej niewiedzy. Niezależnie od dziedziny naukowiec w konfrontacji z nawiedzonym gimnazjalistą skapituluje...
Wydaje mi się, że nie ma panaceum na tą wikibolączkę, jednak warto tłumić nerwy dyskutantów w takich sytuacjach (czasem za pomocą guzika zablokuj), aby nie doprowadzać do nadmiernej eskalacji konfliktów.
Wednesday, January 30, 2008
Saturday, January 26, 2008
Skąd się biorą kryteria wikipedyczności...
czyli jak na Wikipedii przeforsować najgłupszą zasadę ;)
Generalnie metoda ustalania bezsensownych kryteriów wikipedyczności opiera się na prostych trikach:
Jeżeli ktoś nie wierzy, że ten numer może przejść to mam złą wiadomość - conajmniej raz się udało. W głosowaniu nad wprowadzeniem obowiązkowego podglądu zmian dla niezalogowanych Wikipedyści poparli bezsensowny pomysł właśnie dzięki temu, że do wyboru mieli dwie opcje: tak (której implikacji prawie nikt nie rozumiał) oraz nie (jakby to nie było potrzebne, to przecież nikt by nie robił głosowania). Smaczku sprawie dodaje fakt, że w trakcie głosowania powstała propozycja nieidiotyczna (polegająca na podświetleniu przycisku podglądu), ale gdy maszyna głosowania wystartuje takie głosy rozsądku są ignorowane :(
Generalnie metoda ustalania bezsensownych kryteriów wikipedyczności opiera się na prostych trikach:
- Każdy Wikipedysta czuje podświadomie, że przecież nie może być tak, że w Wikipedii zostanie opisane wszystko, więc pewne ograniczenia muszą istnieć.
- Głosowanie jest rzeczą świętą :)
Jeżeli ktoś nie wierzy, że ten numer może przejść to mam złą wiadomość - conajmniej raz się udało. W głosowaniu nad wprowadzeniem obowiązkowego podglądu zmian dla niezalogowanych Wikipedyści poparli bezsensowny pomysł właśnie dzięki temu, że do wyboru mieli dwie opcje: tak (której implikacji prawie nikt nie rozumiał) oraz nie (jakby to nie było potrzebne, to przecież nikt by nie robił głosowania). Smaczku sprawie dodaje fakt, że w trakcie głosowania powstała propozycja nieidiotyczna (polegająca na podświetleniu przycisku podglądu), ale gdy maszyna głosowania wystartuje takie głosy rozsądku są ignorowane :(
Tuesday, January 22, 2008
Okrojopedia
Wikipedia miała być w swym założeniu zbiorem ludzkiej wiedzy pisanym przez ochotników na wolnej licencji.
Niestety cel ten na polskojęzycznej Wikipedii znacznie się wypaczył - co i rusz powstają nowe listy zakazanych tematów dumnie nazywane kryteriami encyklopedyczności. Oczywiście tworząc je nikt nie przemuje się tym, co czytelnicy chcieliby na Wikipedii znaleźć - wynika to z samego faktu istnienia kryteriów, które są po to, aby pewne tematy eliminować z Wikipedii (sama istota Wikipedii polega na włączaniu wszystkiego). Pokusiłbym się wręcz o twierdzenie, że ludzie, którzy je głosują (no i może po części ci, którzy je tworzą) nie robią tego w dobrym duchu, a wręcz przeciwnie - z własnej złośliwości i niechęci wobec różnych zjawisk/miejsc/ludzi.
Niestety cel ten na polskojęzycznej Wikipedii znacznie się wypaczył - co i rusz powstają nowe listy zakazanych tematów dumnie nazywane kryteriami encyklopedyczności. Oczywiście tworząc je nikt nie przemuje się tym, co czytelnicy chcieliby na Wikipedii znaleźć - wynika to z samego faktu istnienia kryteriów, które są po to, aby pewne tematy eliminować z Wikipedii (sama istota Wikipedii polega na włączaniu wszystkiego). Pokusiłbym się wręcz o twierdzenie, że ludzie, którzy je głosują (no i może po części ci, którzy je tworzą) nie robią tego w dobrym duchu, a wręcz przeciwnie - z własnej złośliwości i niechęci wobec różnych zjawisk/miejsc/ludzi.
Monday, January 7, 2008
Jest nas mało ...
... a będzie coraz mniej.
Gdy zakładałem konto na Wikipedii mieliśmy:
Tendencja ta może wydawać się dziwna - skoro jest więcej aktywnych użytkowników, to powinno być również więcej ludzi, którzy chcieliby zostać administratorami. G... prawda! Fakty są takie, że im więcej Wikipedystów tym gorsze jakościowo błoto, którym obrzuca się potencjalnych adminów na PUA, a to bezpośrednio przekłada się na liczbę ludzi, którzy są gotowi zostać administratorami. Te niedobitki, które się odważą prócz obrzucenie błotem ryzykują również przeciąganie pod kilem masowca pełnego głupich i prowokujących pytań, są oskarżani o karierowiczostwo, albo najzwyczajniej w świecie odpadają głosami dobrych ludzi, którym wydaje się, że tak będzie lepiej. Ta ostatnia sytuacja jest najgorsza - dobrzy ludzie nie wiedzą jak ogromną siłę posiada ich sprzeciw - nawet jeden taki głos może wygenerować kilka innych od ludzi niezdecydowanych oraz być idealnym uzasadnieniem dla trolli, którzy mają autorytet, na którym mogą się wesprzeć.
Jeżeli sytuacja będzie się dalej rozwijać (a przez ostatnie 2 lata rozwija się wręcz podręcznikowo), to już niedługo nie będzie kto miał pilnować interesu, bo starzy się wypalają, a nowych nie przybywa. Dlatego apeluję do was dobrzy ludzie: niegłosujcie przeciw, bo wasz głos sprzeciwu ma zbyt dużą siłę, aby go wykorzystywać!
Gdy zakładałem konto na Wikipedii mieliśmy:
- 8 razy mniej haseł
- 15 razy mniej kont użytkowników
- n razy mniejszą oglądalność (gdzie n pewnie jest większe od 20)
Tendencja ta może wydawać się dziwna - skoro jest więcej aktywnych użytkowników, to powinno być również więcej ludzi, którzy chcieliby zostać administratorami. G... prawda! Fakty są takie, że im więcej Wikipedystów tym gorsze jakościowo błoto, którym obrzuca się potencjalnych adminów na PUA, a to bezpośrednio przekłada się na liczbę ludzi, którzy są gotowi zostać administratorami. Te niedobitki, które się odważą prócz obrzucenie błotem ryzykują również przeciąganie pod kilem masowca pełnego głupich i prowokujących pytań, są oskarżani o karierowiczostwo, albo najzwyczajniej w świecie odpadają głosami dobrych ludzi, którym wydaje się, że tak będzie lepiej. Ta ostatnia sytuacja jest najgorsza - dobrzy ludzie nie wiedzą jak ogromną siłę posiada ich sprzeciw - nawet jeden taki głos może wygenerować kilka innych od ludzi niezdecydowanych oraz być idealnym uzasadnieniem dla trolli, którzy mają autorytet, na którym mogą się wesprzeć.
Jeżeli sytuacja będzie się dalej rozwijać (a przez ostatnie 2 lata rozwija się wręcz podręcznikowo), to już niedługo nie będzie kto miał pilnować interesu, bo starzy się wypalają, a nowych nie przybywa. Dlatego apeluję do was dobrzy ludzie: niegłosujcie przeciw, bo wasz głos sprzeciwu ma zbyt dużą siłę, aby go wykorzystywać!
Subscribe to:
Posts (Atom)